niedziela, 27 października 2013

Od razu z grubej rury.


Przez całą swoją szachową, powiedzmy, karierę, zdarzało mi się rozgrywać szalone partie, z różnym skutkiem. W ostatnim czasie coraz częściej udaje mi się przeprowadzać niesamowite kombinacje, co prawda nie zawsze poprawne, ale bardzo często skuteczne. Kiedy 2 tygodnie temu wygrałem w spektakularny sposób z Panem Januszem Raszką, zakiełkował w mojej głowie pomysł założenia szachowego bloga, z tą właśnie szaloną twórczością.

Tak więc witam wszystkich serdecznie na szachowym blogu Taktychenko! Nie sposób nie umieścić w pierwszym wpisie tej najświeższej, niezwykłej partii z Panem Januszem. Jako, że „standardowa” analiza tej partii jest już w Internecie (tutaj), w tym miejscu chciałbym przedstawić nieco inne spojrzenie. Poniższa analiza w zasadzie w zupełności pozbawiona jest konkretnych wariantów, a skupiłem się na słownym, strategicznym uzasadnieniu wyborów dokonywanych w tej partii. Dodatkowo boczne warianty wpisane są bez możliwości przestawienia ich na ‘internetowej’ szachownicy, żeby zachęcić Was do analizy poszczególnych posunięć w głowie :). Wykonując tę nową analizę próbowałem odizolować się od wcześniejszej, a przypomnieć sobie jak wyglądały moje myśli podczas rozgrywania partii. W żadnym stopniu nie używałem silnika komputerowego, ani nawet nie przestawiałem figur na szachownicy (tak jak to ma miejsce w trakcie prawdziwej partii). Mogą się więc pojawić pewne „obiektywne” niedokładności, ale czy nie ta tym polegają szachy? Gdybyśmy wszyscy grali jak programy, „idealnie” i bez emocji, szachy byłyby nudne. A że jesteśmy ludźmi, nasze myślenie jest często abstrakcyjne, zdarza nam się popełniać błędy, a naszym przeciwnikom nie zawsze udaje się wykorzystać nasze niedokładności i nawzajem. Zapraszam więc do nacieszenia swoich oczu niesamowitą taktycznie partią :)





Ktoś mógłby powiedzieć: „Z programem trzy razy byś przegrał tę partię”. Owszem. Ale również na moim miejscu program wygrałby kilka razy. Na szczęście w szachy grają ludzie, a grając nie znają oceny programu i to czyni naszą grę wspaniałą! Ludzie grają i się mylą, a tak ryzykowna gra stwarza przeciwnikowi więcej szans do pomyłek. Czy w takim razie ruch oceniany przez komputer, jest faktycznie obiektywnie słaby? Według mnie nie do końca. Jeśli chcemy całkowicie obiektywnie spojrzeć, musimy pamiętać, że gramy przeciw człowiekowi, który się denerwuje, tak samo jak my nie jest w stanie policzyć wszystkich wariantów, zdarzają się mu proste błędy. Tak więc obiektywnie poprawne jest to, co stwarza przeciwnikowi największe szanse na pomyłkę. Ale to tylko moje zdanie, Kacpra Poloka, szalonego zawodnika, o niewielkim rankingu :)
Mam nadzieję że podobają się Wam moje wypociny, może ktoś szachowo na tym skorzysta, może w ramach relaksu nacieszy oko ciekawą partią, może zawitacie tu by zobaczyć kolejną moją szaloną partię :) Zachęcam do komentowania, zarówno tu jak i na facebooku.

7 komentarzy:

  1. Popieram taki styl gry! :) Szaleństwo w szachach jest elementem koniecznym do tego aby cieszyć się z gry. Sam mam mnóstwo takich partii. Nigdy nie zapomnę pozycji w której nie dałem mata w 1, gdzie w grze środkowej przeciwnik miał dwa hetmany (a ja jednego).
    Sam mam niższy ranking, więc cieszę się, że na poziomie 2100+ też tak można grać. Ciekawe kiedy taka "szalona" gra już nie przechodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro twierdzisz, że nie używasz silnika do analizy to ja nie mam powodu żeby Ci nie wierzyć, dlatego wszystko co napiszę o tej partii też wynika z tego co widzę patrząc na nią :) myślę że ja osobiście zdecydowałbym się na 19. ... Qxg6, bo po przytoczonym przez Ciebie wariancie powstaje końcówka w której masz na pewno większą aktywność, ale trudno ocenić czy pion na e5 będzie w stanie stworzyć zagrożenie swoją potencjalną promocją, czy też będzie słabością. A przeciwnik wybrał kontynuację co najmniej podejrzaną, patrząc z psychologicznego punktu widzenia.
    No właśnie, skoro już o tym mowa to też odniosę się do tego co napisałeś zaraz pod diagramem - zadziwiająco niewielka ilość szachistów zwraca uwagę na aspekt psychologiczny wykonywanych posunięć, a to przecież ważna kwestia. Tak jak napisałeś, obmyślając posunięcia trzeba wybierać takie, które sprawią najwięcej problemów przeciwnikowi i stworzą pozycję, która mu najbardziej nie leży. Czyli np. grając z Tobą, najlepiej przejść do w przybliżeniu równej końcówki z niewielką ilością figur ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kacprze, po przeczytaniu powyższego wpisu jestem pełen podziwu dla Twojej szachowej twórczości. Pomimo pewnych niedokładności w partii, oglądając ją na żywo z pewnością przeżywałem te perypetie nie w mniejszym stopniu niż Ty. Kiedy można spodziewać się następnego wpisu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przecieków wynika, że już niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dasz swój numer ?

    OdpowiedzUsuń
  6. A z kim mam przyjemność?

    OdpowiedzUsuń
  7. Diabelna partia, tło strony adekwatne do zawartości :)

    OdpowiedzUsuń